Smoczy Jeźdźcy
Mieszkania => Dom Williama => Wątek zaczęty przez: William w Marzec 11, 2013, 15:50:56
-
Grota, w której mieszka Locaha - Smok Przywódcy.
http://www.google.pl/imgres?sa=X&rlz=1C1ASAA_enPL436&biw=1280&bih=672&tbm=isch&tbnid=1HCG5bAfyesqYM:&imgrefurl=http://www.aventravel.pl/promocje.php%3Fcel%3Disland&docid=tyKdODCdj6WUIM&imgurl=http://www.aventravel.pl/foto/atrakcje/wodospad.jpg&w=530&h=350&ei=Ke89UfuzFOSF4ATxvYD4DA&zoom=1&ved=1t:3588,r:11,s:0,i:112&iact=rc&dur=353&page=1&tbnh=165&tbnw=237&start=0&ndsp=15&tx=127&ty=80
Demon
Ma ogromne skrzydła
Największy i świadomy swej wielkości
Jego atrybut to ciemność
To dzięki niej nikt nie widział
Jego ogromnego łba
Zakręconych rogów
Dwojga oczu głęboko granatowych
Tak, ciemność
On sam ją tworzy
Rozkładając swe skrzydła bez miary wielkie
Mrok jest mu magiczną opończą niewidzialności
Często, choć nie zawsze
Nosi na szyi klejnot
Srebrem błyszczy on w ciemności
Zdradzając obecność demona
Klejnot, prostacko księżycem zwany.
On, mino że Demon, to ani zły, ani dobry
Jedynie odwieczny
Sekrety zdradza według własnego upodobania
Pamięć ma wyśmienitą
Jego pierwszym wspomnieniem
Jest ustanowienie granicy
Między światłem
A ciemnością.
Jest gotowy dać miejsce nożowi w ręce szaleńca
Jak i ciszy
Dla pierwszego pocałunku kochanków
Każdemu udzieli ciszy.
Nie kocha i nie nienawidzi
Bezlitosny romantyk,
Demon zwany Nocą.
-
Wleciałem z Williamem na grzbiecie. Wylądowałem i, nie zwracając uwagi na Przywódcę, zwinąłem się jak wąż na środku jaskini.
Zeskoczyłem z grzbietu Locahy i położyłem mu dłoń na pysku, po czym wyszedłem.
-
Wszedłem. Podszedłem do Smoka z zawrotną prędkością. Wskoczyłem na jego grzbiet.
Wstałem, machnąłem skrzydłami, ryknąłem i wyleciałem.
-
Wleciałem. Położyłem się i zasnąłem.
-
Poczułem silny ból w sercu. Gdy nieco zelżał, wyleciałem.