Smoczy Jeźdźcy
Mieszkania => Dom Jake'a => Wątek zaczęty przez: Jake w Kwiecień 02, 2013, 18:48:08
-
Oto moja sypialnia.
-
Wszedłem i położyłem zwłoki w szafie.
-
weszłam zapukałam do drzwi
-
zapukałam jeszcze raz
-
Schowałem się w łazience.(wyszedłem)
-
wyszłam...
-
Wszedłem i położyłem się na łóżku.
-
Podszedłem do półki z książkami i wziąłem "Sztuka dobrego wychowania" po chwili zacząłem czytać.
-
Odłożyłem książkę i wróciłem na łóżko.
-
Weszłam po czym zapikałam do drzwi sypialni
-
-Proszę.
-
Weszłam niepewnie
-Hej jestem Victoria - przywitała się stojąc w drzwiach
-
-Bonvena. Jestem Jake.
-
Jestem tu nowa i chciałam kogoś poznać.-powiedziała po czym spytała Nie przeszkadzam
-
-Nie, nie. Siadaj.
-
Weszłam zobaczyłam otwarte drzwi a w nich stała nieznajoma.
-
-Emeli, możesz nas zostawić samych?-spytałem
-
Popatrzyłam na Jake'a i dziewczynę
-
Oczywiście - powiedziała z niezbyt przyjazną miną . Podeszła na chwile do Jake‛a i zdjeła z szyji wisiorek wzieła jego rękę i położyła na dłoni po czym ją zamkneła i pocałowała Jake‛a w policzek i wyszła
-
Popatrzyłam się na dziewczynę
-
Coś mnie nie polubiła - powiedziałam gdy nieznajoma już wyszła
-
-Nie wiem co w nią wstąpiło zawsze jest przyjazna.
-
To twoja dziewczyna i ja tu jestem i jeszcze poprosiłeś że by nas zostawiła samych - powiedziałam
-
-No to co?
-
Serio można powiedzieć że jest narazie trochę zazdrosna dziewczyny nielubą czegoś takiego wiem to bo bym też była zazdrosna -powiedziała
-
-Aha. A o kogo byłaś tak zazdrosna?
-
O ciebie .Bym była zazdrosna jak bym miała takiego chłopaka jak ty
-
-Aha. Tylko problem w tym, że ja nie wiem czy chcę z nią być. Ostatnie dni przeleżałem na łóżku i myślałem, że to chyba było tylko zauroczenie, a nie miłość.
-
Jak widziała to ona cie kocha i też dlatego dała ci teraz swój naszyjnik żebyś wiedział że cie kocha i że będzie zawsze blisko ciebie. A jak byś teraz tak po prostu powiedział to by wpadła w depresje i możliwe że by próbowała samobójstwa
-
-Też właśnie nie jestem pewny swoich uczuć.
Możesz zacząć mnie podrywać. Będzie zabawa.
-
To pomyśl może czujesz coś po kogoś innego - powiedziała
-
-Z dziewczyn znam tylko Ellie i Blue, ale żadna nie jest dla mnie.
-
Jaszcz znasz mnie.Co ona na że ci się podoba
-
-No znaczy jest ładna, ale nie wiem. Być może to było przelotne.
Teraz wejdę na komórkę.
-
To możesz skupić się na kimś innym
-
-Ale nie wiem co jej powiedzieć?
-
Nieprzejmuj się powiedziała i zbliżyła się do Jake‛a
-
-Postaram się.
-
Delikatnie prubowała zabrać Jake‛owi z ręki jej naszyjnik
-
Wiem co zrobić żeby sprawdzić czy kochasz jom
-
-No jak?
-
Najpierw odpowiesz na pytania a później zobaczysz
-
-No to słucham.
-
Dobra tylko szczerze odpowiadaj
1. Co byś zrobiła jak bym np.wzięła ten jej naszyjnik zniszczyła i wyrzuciła ?
-
-Nie wiem. Raczej bym go wziął skleił i jej oddał.
-
popatrzyłam się na Jake'a
Ok to teraz 2 zabił byś kogoś bojąc się o niom
-
-Już to zrobiłem.
-
Zabiłeś kogoś bojąc się o jej życie ?
-
-Tak, ale to było 2 tygodnie temu. Możemy iść dalej?
-
To 3 zranił byś jom robiąc to dla jej dobra ?
-
-Szczerze to nie wiem. Wątpię. Jeśli ją zranię no to nie raczej dla jej dobra.
-
a słownie ?
-
-Nie wiem.
-
Co byś zrobił jak ktoś by próbował ją zranić ale nie słownie
-
-Zawsze rzucam się na ratunek.
-
Dobra 6 kto zaczął ?
-
-Ja.
-
Dlaczego postanowiłeś to zacząć ?
-
-Bo mi się spodobała.
-
Masz z nią takie chwile których byś nie chciał zapomnieć ?
-
-Tylko jedną.
-
Jakie ?
-
-Nieważne. Idziemy dalej?
-
Masz jakieś pomnienie które byś z nią chciał powtużyć ?
-
-Teraz to nie wiem. Ale chyba chciałbym powtórzyć to wspomnienie, ale z inną dziewczyną. Myślałem nad zdradą.
-
Dobrze opowiesz mi je ?
Tylko jeszcze ostatnie pytanie
-
-Nie, nie opowiem ci go.
-
A po ostatnim pytaniu opowiesz?
-
-Może.-powiedziałem patrząc dziewczynie prosto w oczy
-
Uśmiechnęłam się nadal patrząc się w oczy Jake'a
-
-To jakie to ostatnie pytanie?
-
Czy kiedyś ona tak słoto wyglądała że nie chcesz o tym zapomnieć?
-
-Nie o to chodzi.-powiedziałem zdejmując dziewczynie delikatnie bluzkę na ramionach.
-
Popatrzyła się prosto w oczy Jake'a
-
Zbliżyłem głowę do głowy dziewczyny.
-
To o co chodzi ? spytała cicho
-
-Z chęcią zamieniłbym to wspomnienie na inne.
-
tylko jeszcze z kim byś chciał - odpowiedziała cicho
-
-Tego jeszcze nie wiem.-szepnąłem dziewczynie na ucho
-
To musisz się zdecydować - mówiła ciągle cicho
-
Musnąłem ustami szyję dziewczyny.
-
To co już wiesz - spytała cicho
-
-Nie jeszcze nie, ale się zastanawiam.-powiedziałem i popatrzyłem dziewczynie w oczy
-
To jak będziesz wiedział to powiedz - wciąż mówiła cicho
-
-Chyba już wiem.-szepnąłem jej na ucho
-
No to słucham - powiedziała cicho z lekkim uśmiechem
-
-Zaraz się dowiesz.- powiedziałam i musnąłem dziewczynie szyję. Zacząłem składać na niej lekkie pocałunki.
-
Z uśmiechem powiedziała - Drzwi są otwarte
-
Wstałem i zamknąłem drzwi.
-To na czym skończyliśmy?
-
Miałeś mi powiedzieć kogo wybrałeś - powiedziała
-
-Szkoda, że drzwi nam przeszkodziły.-odpowiedziałem
-
No - powiedziała robiąc smutną minę
-
Teraz ty zaczynasz.
-
wstała podeszła do Jake'a i letko dotknęła jego ręce patrząc się w oczy
-
Popatrzyłem w oczy dziewczyny.
-
Pomogę ci zapomnieć o tamtej - powiedziała
-
-Mam nadzieję.-powiedziałam i pocałowałem dziewczynę w usta. Uświadomiłem sobie, że to było niegrzeczne.
-Przepraszam.
-
Nic złego się niestało wiec za co przepraszasz
-
-Przepraszam, przepraszam.
-
Ale za co ?
-
-ZA pocałunek. Nie powinienem ci tego robić.
-
Ależ nic się nie stało
-
-Ale nie powinienem.
-
Dobrze nic się nie stało - powiedziała
-
Zapomnijmy o tym -powiedziała
-
-To zapomnimy też o.-powiedziałem i pocałowałem dziewczynę. Zacząłem dziewczynie zdejmować koszulkę.
-
o czym- spytała cicho uśmiechając się
-
Delikatnie ściągnąłem dziewczynie koszulkę i zacząłem namiętnie ją całować.
-
nie przerywała
-
Zaczeła rozpinać koszule Jake‛a
-
Ściągnąłem dziewczynie koszulkę i zabrałem się za buty, nie przerywając pocałunku.
-
Ściągneła Jake‛owi koszule w
-
Położyłem dziewczynę na łóżku.
-
Pociągnełam Jake‛a za sobą
-
Skończyłem pocałunek.
-Przestajemy czy robimy dalej?
-
Jak chcesz - powiedziała
-
-Ja się dostosuje, to jak?
-
Pocałowałam Jake‛a
-
Odwzajemniłem pocałunek.
Teraz ty zaczynasz.
-
Weszłam zapukałam do drzwi
-
Zapiąłem koszulę.
-Victoria, szybko do łazienki.-szepnąłem jej na ucho.
-
Wyszłam
-
Zapukałam jeszcze raz
-
-Proszę.-powiedziałem
-
Weszłam
Hej - przywiałam się
-
-Cześć.
-
Weszłam z łazienki ubrana
-
Popatrzłam się na Jake‛a i ruszyła w srone wyjścia bez słowa
-
Popatrzyłam się na dziewczynę
-
Wyszła
-
Popatrzyłam się na Jake'a
-
-Skrzywdziłaś ją.
-
-Nic jej nie będzie jak coś to wpadnie w depresje albo......
-
-No właśnie.-powiedziałem i wybiegłem.
-
Wyszła
-
Wszedłem i położyłem się na łóżku.
-
Wbiegła zła - Co już ci na niej niezależy ? - spytała wściekła
-
Weszła z trudem bo kręciło jej się w głowie.
-
Zobaczyłam Emeli podeszłam do miej bo widziałam za może zaraz paść.
-
Podeszłam z trudem do łóżka na kturym był Jake.
-Przepraszam-powiedziała
-
-to w sobie pogadajcie a ja ide -powiedziała i wyszła
-
Wyrzuciłem Emeli za drzwi i zamknąłem je na klucz.
-
-Jake przepraszam cię więcej tego niezrobie-powiedziała tak głośno zeby ja usłyszał stojąc pod drzwiami.
-
Wkońcu się wkużyła się wyjeła z włosów wsówkę i otworzyła dzwi. Podeszła do mnie go patrząc się mu w oczy powiedziała -Jake przepraszam wybacz mi ,ja cię kocham całym sercem. I obiecuje że już nigdy tak nie zrobię. -Ty już nigdy mi nie wybaczysz ? -spytała a w jej oczach był smutek.
-
Znowu wypchnąłem dziewczynę z pokoju i popatrzyłem przez okno.
-
Znowu weszła podeszła do Jake’a.
-Proszę cię. Przepraszam cię.-powiedziała
-
Nie zwracałem na nią uwagi.
-
- Proszę cię wybacz- powiedziała stając przd nim
-
Odsunąłem się od dziewczyny i usiadłem przy stoliku.
-
- Nie chcesz to nie już mnie nigdy nie zobaczysz - powiedziała stojąc przy nim
-
-Już mnie nie obchodzisz. Byłoby inaczej gdybyś mnie posłuchała.-powiedział
-
-Jake zrozum proszę cię.Przepraszam już tak niezrobie tylko mi wybacz nawet noża o siebie nie przybliże prosze cię. Przepraszam -powiedziała stojąc przynim.
-
-Nie, zrozum. Ja już ci nie potrafię zaufać.-odpowiedziałem, wstając
-
-Proszę-powiedziała
-
-Nie. Zawiodłaś mnie. Nie potrafię ci już zaufać. Ty może być to zrobiła, ale ja nie jestem naiwny.-powiedziałem
-
-Dorze nie to obiecuje że już ci nigdy nie wejdę w drogę i będziesz mug robić co chcesz i z kim chcesz.-powiedziała w nerwach i ruszyła w stronę wyjścia.
-
Nie zwróciłem na nią uwagi.
-
Wyszła
-
Weszła...
-Co ty narobiłeś - spytała nerwowo.
-
-Nic nie zrobiłem.-powiedziałem
-
-To dlaczego Emeli zmów chce się zabić.Nie wybaczyłeś jej niby dlaczego ona ci powinna chyba juz nigdy wybaczyć ani zaufać ranisz ją pużniej cie nie obchodzi. Nie wiem dlaczego ona nadal cię kocha i żałuje że ją zraniłam.Wież że ona już nikomu tak nie zaufa.Ja jak bym była tobą bym chciała ją odrzyskać.Wiem że jesteś przystojny ale zachowując jak szczeniak.Czy każde złamane serce cie cieszy? Nie wieże że ona nie potrafi o tobie zapomniwć i kocha cię jak nie wiadomo co. A ty tego wogule nie szanujesz. Na to co mi odpowiadałeś na moje pytania było widać że coś do mnie czujesz.Czy ty ją kochasz czy nienawidzisz. I co teraz mam ją zabić ?-powiedziała
-
-Niech robi co chce.
-
-Zachowujesz sę jak szczeniak po co ty wolule to zacznałeś teraz to będzie tylko twoja wina jak się zabije i jak będziedz niał dziewczyne to wszystko zrobie abyś cierpiał tak ty zrobiłęś to jej.Dopieso to zrozumiesz ja k to stracisz-oznajmiła wychodząc trzasneła dzwiami.
-
Wbiegła zdenerwowana jako wilczyca, wyszczerzyła kły na chłopaka. Zmieniła się w dziewczynę,
podeszła do Jake, wymieżyła cios... i.. z całej siły przywaliła mu z pięćci w policzek.
- Ty...!!!!zapłacisz ! nigdy ci nie daruję tego co zrobiłeś mojej siostrze !-wrzasnęła wymierzając
kolejny cios.
- Wiesz co !? teraz ja się będę fajnie bawić !- zaśmiała się szyderczo. Zamknęła oczy
zaczęła torturować chłopaka psychicznie. -I kto teraz jest ofiarą !? ty szują !-warknęła, Fanie jest tak bawić się czyjimiś
uczuciami??-spytała była gotowa wymeiżyć kolejny cios.
-
-Możesz mnie zabić, nie obchodzi mnie to.
-
Weszła niewidzialna i ustała za swą siostrą.
-
Niewidzialna przytuliła Essme. -Nie rób tego -szepneła jej do ucha
-
Zrobię to to ... ale najpierw.. ! będziesz cierpiał-warknęła przez zęby
-
-Essme-powiedziała cicho przytulając siostrę.
-
-Masz go zostawić.powiedziała i wyszła
-
-Jesteś nędznikiem-powiedziała przykładając mu nóż pod kardło
-
Wbiegła zabierając Essme noz
-
Mam jeszcze łók wyciągnęła go i strzeliła w jacka.
-
Giń śmieciu !-warknęła przez zęby pop czym wyszła zmieniona w czarną wilczycę.
-
Popatrzyłam się na Jake.-Przepraszam -powiedziala i wyszła
-
Nic nie poczułem.
-Esme, szkoda, że nie trafiłaś w serce.-krzyknął tak, aby usłyszała
-
Weszłam....
Podeszłam do Jake'a i się uśmiechnęła patrząc mu w oczy.
-
Jedna z mocy pokazała jej coś.*O nie Emeli jej brat tu jest.Ona zgodzi się niemoże stanie się wtedy jej krzywda.* powiedziała sobie w myślach. Nieprzestawała się patrzec na Jaka.