Lodowiec

[Ellie]

Koszmary zniknęły, gdy otworzyłam oczy. Rozejrzałam się po pomieszczeniu i przypomniałam sobie, gdzie jestem. Usiadłam na łóżku.
-Co się stało...?-spytałam Williama.

[William]

Wstałem i podszedłem do dziury. Spod niej odwróciłem się do Ellie.
-Twoja siostra ''napadła'' cię.
Wyjrzałem przez dziurę, po czym odskoczyłem w bok. Przez otwór wskoczył do środka... wilk ze skrzydłami.
______________________________

[Ellie]

Spojrzałam na wilka.
-Ty go znasz...?-spytałam Williama.

[William]

Kiwnąłem głową. Wilk spojrzał na mnie ze znużeniem i poirytowaniem, po czym z ciekawością na Ellie. Po chwili jego sylwetka zajaśniała i na miejscu wilka stanął mężczyzna.
-Nevan. Jeśli jeszcze tego nie zauważyłeś, jestem na ciebie wściekły.
Nevan przewrócił oczami i rozsiadł się w fotelu przy łóżku.
___________________________

[Ellie]

Spojrzałam na Nevana, po czym na Williama.

[William]

-Zauważyłem. Nie trudno zauważyć.
-To po co przylazłeś? - zirytowałem się.
-Pogadać.

[Emeli]

Weszła... rozglądając się,
-Bonvena cxiuj - przywitała się.
-William mam małe pytanie , jakię miejsce jest najwyższe  ?-spytała stojąc przy wyjściu.

[William]

-Eee... Sugerujesz, że znam wszystkie swoje tereny? - pokręciłem głową. -Chyba lodowiec i Najwyższa góra. Ale nie próbuj skakać. To miejsce ma własne życie i zdecydowanie nie jest mordercą.

[Emeli]

-A jak skocze to będzie  moja decyzja.Bo niema po co żyć .Dzięki , ja idę nie będę  wam przeszkadzać -powiedziała kierując się do wyjścia.-Co ci obchodzi czy skocze czy nie.-powiedziała

[Ellie]

Spojrzałam na Emeli.
"O co chodzi...?"-pomyślałam.

[William]

-Czy to już zbrodnią jest chronić osoby, nad którymi ma się władzę? - uniosłem brwi. -Oczywiście żartuję, ja narzucam wam tylko jedną zasadę: róbcie co chcecie, tak, aby zrobić, a się nie narobić. Szczerze mówiąc, autorstwa Nevana. - rzuciłem mu krzywe spojrzenie.

[Emeli]

Popatrzyłam się na Nevana i na Ellie później na Williama.
-Chcesz ktoś  gdzieś pójść i pogadać? -spytała z nudzona.

[Victoria]

Weszłam szukając  Emeli.
-Bonvena cxiuj - przywitała się.
Nikogo z tą nie znam pomyślała i rozejrzała się

[Ellie]

-Bonvena.-odpowiedziałam jej.

[Emeli]

Zobaczyłam Victoria.
-Zmieniłaś się powiedziała patrząc na nią z niedobieżeniem.
Ale jak ona nie widziała to Emeli wyszła.