Las

[Ellie]

Uśmiechnęłam się i powiedziałam:
-To dlatego było tego tak mało.
Zgromiłam ją wzrokiem. Ustrzeliłam kolejną wiewiórkę, a Tiara znowu ją pożarła.

[William]

Nadal słuchałem. Głosy Tiary i Ellie mi się rozmazywały, znikały, natomiast wyłapywałem inne dźwięki. Niesłyszalne.

[Ellie]

-Idź sobie sama zapolować, a nie mi tu wszystko zżerasz.-powiedziałam i poszłam głębiej w las. Zaczaiłam się. Usłyszałam szelest, zauważyłam królika. Ustrzeliłam go.

[William]

Zeskoczyłem z drzewa, lądując na przygiętych nogach. Odbiłem się i pognałem przez las, ugięty jak drapieżnik.

[Ellie]

Usłyszałam kroki. Odwróciłam się i napięłam łuk, lecz to tylko Will. Spojrzałam na niego.

[William]

Odbiłem się i wskoczyłem na drzewo oddalone od pierwszego o jakieś trzy-cztery metry. Wyszczerzyłem kły, których normalnie nie miałem, patrząc na Ellie żółtymi oczami. Warknąłem, po czym odbiłem się, śmignąłem i zniknąłem. W rzeczywistości znalazłem się na drzewie za Ellie.

[Ellie]

Patrzyłam na jego dziwne zachowanie. Chwila, chwila... Kły? Odłożyłam łuk na ziemię. Spostrzegłam jedynie znikające ciało Williama.
-Will?-zapytałam, powoli się odwracając.

[William]

Znów warknąłem, i skoczyłem błyskawicznie na inne drzewo, za Ellie, znów wydając pazurami odgłos darcia. Kłapnąłem zębami.

[Ellie]

Przyklękłam na ziemi. Usłyszałam w głowie głos Tiary
Coś się stało?
Nie przychodź tu, rozumiesz?
A co jak będziesz potrzebowała pomocy?
Nie waż się przychodzić!
Tą myślą zakończyłam naszą rozmowę. Odwracałam się powoli, w końcu byłam przodem do Williama. Spojrzałam wprost w jego oczy.

[William]

Znów kłapiąc zębami i warcząc, znalazłem się za plecami Ellie, na ziemi. W trzech susach dopadłem do niej i przewróciłem na ziemię, trzymając, aby się nie wyrwała.
-I jak idzie polowanie? Bo mnie nieźle. - uśmiechnąłem się szeroko.

[Ellie]

-Cóż...-zaczęłam i spróbowałam się wyrwać.-Chyba nie najlepiej.

[William]

Przewróciłem oczami i wstałem, puszczając Ellie.

[Ellie]

Wzięłam łuk i weszłam na drzewo. Ukryłam się w gałęziach.

[William]

-Faktycznie nie najlepiej. - przewróciłem oczami. Przykucnąłem, po czym odbiłem się i wskoczyłem na drzewo.

[Ellie]

Wzięłam sztylet i zaczęłam nasłuchiwać. Usłyszałam szelest i rzuciłam sztyletem. Trafiłam prosto w wiewiórkę.