Las

[William]

Widać demona spoza mgły?

[Ellie]

_______________
Tak trochę

[William]

Kucnąłem przy demonie i przyjrzałem mu się.
Ok.

[Ellie]

-Uważaj na mgłę.-powiedziałam i uformowałam mgłę tak, aby ominęła Williama.

[William]

-Nie wątpię, że jest świetna, ale, czy działała na takie stwory jak ja. Mam kilka przydatnych mocy, choć kiedyś miałem więcej. - wstałem.

[Ellie]

Mgła wciąż się unosiła.
-Może działa, może nie. Wolę nie ryzykować.-powiedziałam.

[William]

-Działa, tylko nie na mnie. Jestem dziwadłem - zaśmiałem się gorzko.

[Ellie]

-Dziwadłem? Jak dla mnie to raczej nie.-odpowiedziałam, spoglądając na Williama.

[William]

-Jestem. Kiedyś byłem inny. Teraz wyglądam jak elf, choć nim nie jestem. Mam blizny po Znakach, znam magię Neflim, choć nie mogę się nią posługiwać. Mam znak czarownika oraz krew demona. Jestem mieszańcem, do niczego się nie nadaję.

[Ellie]

-Pesymista. Patrz na życie radośniej.

[William]

-Optymistka. Patrzysz na świat przez różowe okulary. - przewróciłem oczami.

[Ellie]

-A czemu nie? Owszem, są wojny i przelew krwi, ale to nie znaczy, że wszyscy muszą być pesymistami.

[Rose]

słuchałam całej rozmowy

[William]

-Nie wszyscy. - spojrzałem na Ellie. -Czemu kazałaś mi uważać na swoją mgłę?

[Ellie]

-Moja mgła obezwładnia całkowicie. Dotknięcie niej i nic nie czujesz. Po prostu pozbawia cię myśli i czucia. Nie możesz się poruszać. Dlatego może być niebezpieczna.-powiedziałam.